czwartek, 11 kwietnia 2013

Velika Plaza, Ulcnij, Montenegro / Jest taka plaża w Czarnogórze...





Wyspa Bojana („Ada Bojana”) jest rezerwatem przyrody, Parkiem Narodowym.. Wyspa jest na rzece Bojanie, przy samym jej ujściu do morza, na końcu „Wielkiej plazy” (Velika plaza). To nie jest wyspa naturalna. W XIX wieku, w czasie burzy na tym miejscu zatonął statek „Merito”. Powstały dwie małe wyspy. Z latami woda nanosiła piasek na wrak zatopionego statku i z tych dwu nowych małych wysp powstał wielki wał piaskowy, a potem jedna prawdziwa wyspa. Kiedy się na środku rzeki wynurzyła wyspa, rzeka się podzieliła i ma dwie odnogi i dwa ujscia. Wyspa jest trójkątna, dwie jej strony tworzy rzeka Bojana, a z trzeciej jest morze - Adriatyk. Plaża ma 2880m długości.
                       Fragment z http://www.czarnogora.tv/kwatery/wyspa.htm 

Na Veliką Plażę trafiliśmy podczas pobytu na Bałkanach w zeszłe wakacje. "Znajomy znajomego" - Czarnogórzec, który mieszkał akurat w  Polsce polecił nam to miejsce mówiąc, że: na Velikiej Plazy w Ulcnij, przy samym ujściu rzeki Bojana, przy wyspie Ada Bojana jest fajnie hippisowskie miejsce z barem na plaży (Centrum kultury), można spać za darmo w namiotach i poznać klimatycznych ludzi. Brzmiało zachęcająco :)

Centrum kultury, okolice


Myślałam zatem, że z wegetariańskim jedzeniem nie będzie problemu. W rzeczywistości - nie było to do końca takie proste, aczkolwiek "do zrobienia" ;) Co tu się dziwić w miejscu przy ujściu rzeki, z rybakami na każdym kroku. Jak to nad morzem, górowała "rybka" oraz oczywiście dania mięsne. Ale jakoś dawaliśmy radę. W większości przypadków robili dania wegetariańskie na nasze życzenie, a jak byliśmy bardzo głodni ... na specjalną prośbę. Ceny niestety nie do końca bajeczne (w porównaniu z Serbią).  Piwo w barze 3 Euro. W Serbii 1 EUR. 

Oto kilka przykładów:


Grillowane warzywa. To, co mają tam najlepsze: papryki, bakłażany, cukinie, pomidory... / Centrum Kultury. Cena, o ile pamiętam, 3 lub 3,5  Euro.



Dużo osób przychodziło na śniadania do knajp. Tutaj tost z serem i pomidorem.  Normalnie robili z szynką, na nasze życzenie po prostu nie dodawali, heh. Całkiem dobry. / Centrum Kultury


Omlet z pomidorem. Śniadanie kolejnego dnia. Nie przepadam za omletami ale trzeba było coś zjeść a alternatywa żadna. Mi jakoś uszło, innym smakowało. /Centrum Kultury


Nieopodal niebieskiego domku, przy samej rzece był z kolei Bar "U Rybaka" nad rzeką, przy ujściu Ady Bojany. Jest się nad rzeką... nad morzem!



  Przywitał nas właściciel - Rybak z długą białą brodą, na boso i bez koszulki, 100% hippie. Gdy spytaliśmy o menu przyniósł za chwilę półmisek przeróżnych świeżo złowionych ryb i powiedział, że to jest menu ;) Grała głośna ichsiejsza folkowa muzyka, młodzi ludzie którzy otwarcie nas przywitali świętowali coś, śpiewali, jedli, pili, tańczyli, bawili się. Świetny klimat. Wytłumaczyłam Rybakowi o co chodzi z daniem wegetariańskim i czemu nie ryba, namyślił się chwilę i powiedział, że coś wymyśli. Przyniósł mi pyszne, swojskie jedzenie :) :)



Gotowane ziemniaki (na zimno) z oliwą i natką pietruszki, przepyszna  Šopska salata oraz chleb. Czarnogóra wita wegetarian :) Chleb dają praktycznie do wszystkiego. Dużo chleba.



Gotowanie nad brzegiem Adriatyku: Duszone warzywa.


Dni mijały sielsko na wylegiwaniu się na plaży, pływaniu, rozmawianiu, jedzeniu i piciu...


Centrum Kultury od środka. 




Co wieczór grał zespół na żywo, potem dj, dużo reggae, dubu. Masy pozytywnych ludzi z różnych zakątków świata (najwięcej oczywiście Czarnogórców i Serbów), ognisko przed Klubem i siedzenie do rana... :)


Widoki z dwóch różnych stron: stojąc przy Ujściu na Velikiej Plazy na Adę Bojanę i odwrotnie

Ada Bojana. Spacer brzegiem plaży nudystów w kierunku Albanii. No i sama Albania. 


Jeśli chodzi o praktyczne informacje niezwiązane z jedzeniem wege w tym miejscu: spanie w tych okolicach w namiotach jest darmowe. Można tam też wynająć domek, oczywiście odpłatnie. Cen nie znam. Na miejscu jest darmowa toaleta Roots&Flowers oraz prysznic. Woda co prawda z jeziora ale zawsze coś :) Jeśli jest się stopem warto wcześniej zaopatrzyć się w trochę większą ilość wszystkiego co nam potrzebne, bo do najbliższego sklepu sklepu kilka kilometrów. Można też przepłynąć rzekę wpław na Adę Bojanę lub zabrać się z kimś łódką czy motorówką, mają 2 sklepy. W lato jest tam naprawdę bardzo gorąco i ciężko znaleźć kawałek cienia. Chwilami nie dało się spać w namiocie. Spaliśmy większość pobytu na plaży w naszym obozowisku :) Mieliśmy ze sobą prześcieradła, które naciągnęliśmy na kije i sznurek, robiąc wiatę, która chroniła przed słońcem. 

A tak od siebie: to miejsce pełne pozytywnej energii, więc jeśli planujecie odwiedzić Montenegro, a szukacie spokoju i klimatu, fajnych, pokojowo nastawionych ludzi, z dala od zgiełku typowych nadmorskich kurortów to będzie idealne miejsce :) Bardzo polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz