Nie ukrywam, najpierw obserwowałam zza okna. Bałam się wejść do środka. Szyici byli bardzo uprzejmi, rozdawali owoce i soki, rozmawiali z nami. Zachęcali do odwiedzenia Meczetu. Zakryłam głowę chustą i weszłam. Pierwsze wrażenie to "zapach" przepoconych skarpet :)
Kobiety przypatrywały się wszystkiemu z boku. Było bardzo głośno, radośnie ale... dziwnie. Kilka minut w zupełności mi wystarczyło. Niemniej jednak ciekawe doświadczenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz